Kiedy przychodzą święta…
pamiętasz chłodne szyby
nosy czerwone od mrozu
kapiące lodem sople
Mamy gorący rosół
schody naszego domu
podwórko płotem spięte
pokrzywione komórki
gdzie trzymałeś gołębie
lubiłeś śnieg i narty
w swoim byłeś żywiole
na tornistrze zjeżdżając
z „Lanej” góry przy szkole
zazdrościłam ci nieraz
tej młodzieńczej beztroski
ja uciekłam ze Śląska
ty wyjechałeś z Polski
coraz trudniej się spotkać
zegar wskazówki zgubił
tęsknię tuż przed świętami
za klimatem szarugi
dla LSz
Komentarze (17)
Bardzo piękny wiersz. Piękne wspomnienia przyodziane w
tęsknotę. Pozdrawiam.
Piękne wspomnienie i tęsknota.