kiedy przychodzisz
Przychodzisz czasami.
Zamyślony.
Siadasz,
Nie mówisz zbyt wiele.
Ja nie pytam,
Bo po co pytać?
Przecież wiem,w którym dzwonią kościele.
Pijesz kawę i w sufit się gapisz.
A tam tylko zaklęte komary.
Patrzysz w okno :
-Kiepska dziś pogoda....
I wychodzisz.
I nie ma sprawy.
A ja
Bym cię chciała inaczej.
I na co dzień
i w piątek i świątek...
No, już dobrze,
Wiesz,że nie płaczę,
Że nie jestem z takich dziewczątek.
Przychodzisz czasami
We śnie.
W nocy wszystko jest takie proste.
W nocy kwitnę,
Jest mi dobrze tak,
Jak to bywa czasami na wiocnę.
A tu jesień.
Ty zasnuty mgłą,
Liść opada i myśli siwieją.
Jak w brukowym, banalnym romansie,
Znów tęsknota karmi się nadzieją.
A ja
Bym cię chciała inaczej.
I na co dzień
I w piątek i świątek...
No, już dobrze,
Wiesz, że nie płaczę,
Że nie jestem z takich dziewczątek.
A ja?
NUNa
Spóźnieni kochankowie czasu nie mają zbyt wiele........
Komentarze (5)
wiosnę*
'nie pytam, bo i po co' bez zaimka ja
'a ja chciałabym ciebie mieć w świątek, piątek i
niedzielę'. Podoba mi się wiersz.
P.s. Przeczytałam kilka razy 'Spóźnieni kochankowie'
Williama Hhartona, jeśli nie czytałaś gorąco polecam,
pozdrawiam.
w czasie snu wszystko jest możliwe,czasem żal się
obudzić i otworzyć oczy
tak góreczko.sen jest najlepszy i tam wszystko
piękne,możliwe i aż żal się obudzić i oczu otwierać
Badz dzielna,wiersz piekny.Pozdrawiam.
Sny i marzenia są bezpiecznym schronieniem,tam może
wydarzyć sie wszystko...tam szczęście
bezgraniczne...pozdrawiam mirel