Kiedy stół pęka
Pojawił się wyraźnie. Przyszedł,
z podobnym punktem widzenia. Mówiliśmy
o stołach (każde swoim językiem) -
o drewnie, zapachach lata i zimy,
plamach, śladach od siekiery.
Ciekawy człowiek (pomyślałam), honorowy.
Widać dumę w spojrzeniu,
ma spracowane ręce. Tak pomyślałam.
Przyszedł, ucieszyłam się.
Zawsze witam serdecznie ludzi,
którzy otwierają swoje walizki, plecaki.
Pokazują skarby -
zasuszone kwiaty, pogniecione
karteluszki,
a nawet blizny na wewnętrznych stronach
dłoni.
Przyszedł... Teraz milczy. Może zastanawia
się,
czy warto szukać drewna na nowy stół.
Podglądam zza szyby i jest mi smutno.
Pali papierosy - jednego za drugim.
Gasi,
w okolicy serca.
Komentarze (18)
Dzięki Robert, że czytasz.To jest wiersz o pewnym
Człowieku, który wobec mnie wystąpił z gestem, którego
Nigdy nie zapomnę, którego bardzo lubię, ale w tej
chwili ten Człowiek nie rozmawia ze mną. NIe
pokłocilismy się. Wydaje mi się, ze mało z kim
rozmawia. Choć może się mylę, wyobraźnia czasem płata
figle.
Dlaczego się spalasz???
Każdy z nas w pewnym sensie się spala. Emocje, myśli,
niepoukładanie, niezrozumienie, brak czegoś lub
nadmiar. Ważne, wg mnie, aby nie spłonąć całkiem.
A czemu mina jakby bolały Cię zęby?:) Piszesz naprawdę
bez porównania inaczej (lepiej!) niż kiedy się
poznaliśmy. Ja zresztą tez inaczej. To się zmienia.
Nie jesteś dymem.
Choć myśl jest ulotna jak dym, więc zapisuj Niosący
Słońce, bo dam inną ksywę! Brzydką jakąś:)))
Uśmiechaj się do siebie. Do mnie tez możesz, jestem w
stanie to sobie wyobrazić:))
Piszesz z telefonu, zapewne tak się "pracuje", proszę
Pana:)))
Halinka
Co do wiersza- lubię ten wiersz, choć jest bardzo
smutny. Leżał rok w archiwum.
Pięknie napisałaś Halinko
z gestem jak by bolały mnie zęby
z oddechem dziwnie spokojnym jak na ten stan
sylaba po sylabie, symbiotycznie nie normalnie
co gorsza, plądrowana głowa uzmysławia mi że jestem w
tej materii, dymem wydostającym się z plecaka gdzie
sypiam,
pomyślisz sobie wolna wola
ale uwierz mi spalam się szybciej może nie tak
efektownie jak twój stół
lecz zdrowiej dla serca
Robert
Pozdrawiam
p.s.
za literówki z góry przepraszam te piksele takie małe
:)))
Małgoś kochana, daj pyska;)
Dobry. Świetna puenta.
Ściskam
Dziękuję serdecznie WSZYSTKIM KOMENTATOROM i
Czytelnikom:)
Tadeuszu, co do znajomości niuansów Poezji to ci-szy
jeszcze daleko do tego, ale bardzo Ci dziękuję za tak
miłe słowa.
Tak, Alinko, miło, że pamiętasz. Piszę często o
ludziach, których spotykam na swojej drodze.
Ciekawe i życiowe, pozdrawiam:)
Ciekawy refleksyjny wiersz... pozdrawiam
Teksty Twoich wierszy Cii-szo
znamionuje dojrzałość i znajomość
niuansów poezji.
Sądzę, że publikujesz swoje
wiersze w innych literackich
miejscach, bowiem piszesz
z pewnością, a nie są to wiersze
do tak zwanej szuflady.
Samych dobrych dni.
Czy wcześniej nie wspominałaś?
Może o kim innym.
Z pozdrowieniami :)
niesamowicie zainteresowałaś postacią, bardzo dobrze
poprowadzony wiersz i mam niedosyt, mogłabym czytać
wiersz i czytać, bez końca w tej właśnie przyjętej
konwencji - bezpretensjonalnego nazywania spostrzeżeń
o nim. super.
Ciekawie poprowadzona opowieść o mężczyźnie po
przejściach. Miłego dnia:)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam :)
Ładny, bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam Halinko.
wiersz daje dużo do myślenia... przeczytałam
dwukrotnie żeby się wgryźć w tematykę... piękny. i
jestem bardzo na TAK :) miłego dnia
Dziękuje za adres strony. Już wchodzę na nią. To
będzie uczta dla ducha.