Kiedyś...
Kiedy nadejdzie chwila
Kiedy spojrze sobie w oczy
I przez rozwarstwione krwią soczewki
przepełnione goryczą pustki siatkówki
Zobacze --- przestrzeń
między sobą a niebytem
Tak...wtedy zachlasnę
nóż na kawałku żyły
By obnażony w krwi mroku
zobaczyć koniec i początek
w kole beznamiętnej niemocy...
autor
koralgol
Dodano: 2005-04-20 19:27:31
Ten wiersz przeczytano 528 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.