Kiedyś miałam anioła...
Kiedys może i był....
Kiedys miałam anioła, pięknego, radosnego
anioła stróża, który mnie pilnował,
Dbał, bym na złą droge nie zeszła...
Gdzie był, gdy stałam na rozdrożu?
Gdy najgorsze wybory były przedemną?
Nie trzymał za rękę, gdy podejmowałam
decyzję?
A teraz za zły krok mnie winią...
Mój anioł....
Mnie opuscił, gdy go potrzebowałam...
Teraz już go niemam.
Zwątpiłam we wszystko, co z nim
związane...
Juz nie wierzę, bo mnie wtedy opuścił...
A dziś...
Czy na złej drodze...?
Nie.
Wszystko jest prawie tak samo...
Tylko...
Już teraz nie wierzę w anioły.
Lecz dzis go nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.