Kiedyś może i się zatrzymam......
Szara codzienność
Niecodzienna rzeczywistość
W niej zapodziałam gdzieś
Samą siebie..
Kiedyś byłam sobą,
Ale ona gdzieś odeszła..
Dryfuje pomiędzy światami
Niezdolna się zatrzymać
Niezdolna by gdzieś zostać na dłużej
Zatracam znowu samą siebie
Utracona wiara, marzenia, życie...
Czy ja już nic nie mam?
Czy ja już nic nie dostanę?
Muszę to skończyć...
Inaczej – to wykończy mnie..
Muszę się uwolnić...
Inaczej – to uwięzi mnie...
Nie mam siły na kolejne maski...
Nie mam siły na kolejne uśmiechy...
Nie mam siły na nowe uczucie...
Miłość – a czymże ona jest???
Jak nie cierpieniem????
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.