Zakręcony jak na zakręconego...
Nie mogę znaleźć odpowiedzi...
Myśli wirują w pokoju,
W czterech ścianach jak oszalałe,
Zadaje sobie jedno i to samo pytanie...
Ale podróż w poszukiwaniu celu
Jakby dopiero co się zaczęła...
Ile razy mam sobie powtarzać,
Że życie się ułoży...
Że wszystko będzie dobrze...
Samej sobie już nie wierze...
Samej sobie ufać już nie mogę..
To właśnie życie doprowadziło,
Do tych niepewności,
Do tych różnych dróg i ścieżek...
Stoję dalej i wciąż
Na rozstaju dróg...
Każda droga prowadzi gdzie indziej,
W inną stronę zaprowadzi...
W inną stronę świata ciągnie...
Nie mogę znaleźć odpowiedzi...
Ty nawet nie wiesz jak ja się czuje..
Ty chyba nigdy nie wiedziałeś...
Ty nigdy nie wiedziałeś czego się
boję...
Patrzę jak życie ze mnie uchodzi...
Przez Ciebie też...
Tak dzień po dniu...
Kiedyś trzymałeś mnie za rękę,
Chciałeś mnie uratować od zatonięcia
W tym oceanie myśli...
Teraz nie czuję Twej dłoni w mojej...
Teraz cofam się do tyłu...
Modlę się, żeby tylko obietnice
Składane przez drogę którą wybiorę
Nie obróciły się w kłamstwo...
O to się modlę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.