Kiedys...Dzis...A kim bede jutro?
Ofiaruje Tobie, Panie moj...
Kiedys
moja wiara, Boze
byla oceanem
glebokim i szerokim
Kiedys
myslalam, Boze
ze moje kolana
umieja tylko kleczec
Kiedys
bylam taka niewinna, o Boze...!
sumienie moje lkalo
blagajac o rozgrzeszenie
A dzis?
A dzis
moje slowa
nie ukladaja sie w dzwieki modlitwy
umia tylko ranic
A dzis
moje kolana
umia kopac upadle wspomnienia
i rozchylac sie w slodkim akcie rozkoszy
A dzis
jestem taka dziwka
pocielam sumienie
sama jestem sobie spowiednikiem
Kiedys
bylam w niebie
Dzis
na dnie
widze nowa siebie.
A jutro...? Nie chce byc Lucyferem, ktory zdradzil Boga.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.