Kielich wspomnień...
Jest taka cząstka czarna
gdzieś,gdzie tylko ciemność.
Patrząc,czarny cień ogarnia
przeszywa umysłu nieszczelność.
Siedzi pocichutku,niewidoczna
dla oczu innych.
Jak śmierć czai się mroczna
by zabrać niewinnych.
Chce ją tak wziąść-wyżucić.
Jak rzecz materialną pokierować.
Obawiam się że wróci,
by życie mi zmarnować!
Ale kto nie wie ,co boli.
Duszy oczami nie oczaruje.
Patrzeć się może do woli,
jak kolejne się marnuje.
Powiedz mi dobry człowieku.
Widzisz to dziecko uśmiechnięte?
Ono w tak młodym wieku,
zostało już złem natknięte.
Rośnie to w nim za każdym razem,
żucających błotem ludzi.
Tak bliskich,dalekich zarazem...
Lepiej gdy na nowo się obudzi!
Czasami jeszcze wracają wspomnienia z przeszłości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.