Kim (nie) będę
Byłam delikatnością i wonią
pielęgnowanych kwiatów
zapachem i radością
nowych poranków
byłam nadzieją i tchnieniem
które życie dawało
uśmiechem i płaczem
skraplanego szczęścia
stałam się szorstka i cuchnąca
brakiem miłości
zapach i radość zniszczyły
zrozpaczone noce
nadzieja umarła a tchnienie
porwała śmierć
zgorzkniał uśmiech i łzy bólu
skąpały mnie całą
kim będę za chwilę
i czemu umieram
na brak czułości
nie wiem
Komentarze (6)
Ciekawy wiersz, smutny i refleksyjny- podoba mi się:))
Pozdrawiam.
Niestety tak bywa, że uczucie które wydaje się nam
czymś cudownym, okazuje się zwykłym zauroczeniem. A
może ktoś tylko zapomniał podtrzymywać ten płomień
miłości i po prostu zgasł? Ciekawie o tym.
Pozdrawiam:)
"Nadzieja umiera ostatnia." Więc póki my żyjemy...
Pozdrawiam!
"kim będę za chwile" = chwilęęęę Reszta ok.
Podoba mi się ten rozrachunek z życiem. Klimat wiersza
wg mnie jest smutny. Pozdrawiam.
Witaj no cóż dalej jestes sobą żyjesz i trwasz
awszelkie ideały musisz pielęgnowac sama,pozdrawiam