Kim właściwie jestes...
Żyjesz, aby żyć
pijesz, by zapomnieć
palisz, to na nerwy dobre
starasz się nie myśleć
kim właściwie jesteś
bo prawda jest okrutna
ty boisz się jej przecież.
Widzisz te spojrzenia pełne pogardy
kolejny raz zasypiasz z butelką na ławce
oszukujesz się codziennie że to ostatni
raz,
że już więcej nie będzie takiego dnia,
że wrócisz do rodziny,
będziesz kolację z nimi jadł,
w ciepłym mieszkaniu siedział
zamiast na zimnej ławce spać.
Tylko czy ty dasz radę żeby zerwać z
nałogiem
czy potrafisz przysiąc przed rodziną i
Bogiem,
że to wszystko napewno minie
bezpowrotnie
że juz nie bedziesz przynosil wstydu im
codzien
To twoja dobra wiara i chęć lepszego
życia,
bo łatwo je zmarnowac,
lecz nie łatwo już odzyskać.
"ilu jest takich ludzi wsród nas, ale to oni sami muszą chcieć sobie pomóc"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.