kłam...
Póki jeszcze Twoje serce nie przestało dla mnie bić. W Twoich oczach mam następny świt i więcej nie potrzeba mi...
nic mi się nie chce
żyć
umrzeć
też nie
w próżni beznadziei
jestem zawieszona
niemym krzykiem
wołam
nikt mnie nie słyszy
konam w bólu ciszy
nadziei pozbawiona
tęsknotą obnażona
kłam !
kłam, bo potrzebuje tego
destrukcyjnych wspomnień
pozbyć się nie mogę
serce unicestwione
kłam !
kłam, że jest dobrze
słyszysz ?!
w końcu jesteś
moim Bogiem
kłam !
dłużej straconą miłością
żyć nie mogę
niech spocznie w ciemnym grobie
wiary iskierką nieoświetlonym
myśli pozbawionym
Nie zabierze tego nikt póki wiem że nawet jeżeli wszystko kłamstwem jest Proszę Cię okłamuj mnie...
Komentarze (6)
Prawda bywa zbyt bolesna dlatego czesto wolimy nie
dopuszczc jej do siebie.+
Czasami nie chcemy znać prawdy, jakby to miało zmienić
sytuację w której jesteśmy, może odwlec na trochę.
Bardzo obrazowo to opisałaś.
dramatyczny życiowy prawdziwy sam mam takie
doświadczenia(i ja kłamałem i ona )miłość i tak
przyszła tylko później i do innej osoby..
dramatyczny to apel, ale to nie tragedia ; sece
doskonale znosi takie blizny, kłamac trzeba i można
,bo przecież dla własnego dobra nieustanie siebie
okłamujemy ; kłamią nasze zmysły i nasza pamięć, cały
ten świat jest jednym wielkim kłamstwem , bo dominuje
w nim wola Największego
Kłamcy - Szatana . Prawda nikogo nie wyzwoli , prawda
- boli.
... świetnie opisałaś paradoks miłości, bo czy słowo
"kocham" kłamliwie wypowiedziane miłością będzie?
Pozdrawiam!
Ja nie będę kłamała, jako wiersz bezwartościowe, może
jako list do tego kłamcy się to nadaje ale tutaj jest
raczej nie na miejscu.