Kłamstwo
W mojej głowie kłamstwo jest widokiem
podle oplutej twarzy przyjaciela,
w moim świecie człowiek w cichej bokiem
ucieczce przed prawdą, co onieśmiela,
to szpetna rysa we wspomnień krysztale,
która niweczy piękno bez odwrotu -
dusi braterstwo w posądzania szale,
tak ostrzy miecz, by ślepo ciąć był
gotów.
W moich jawnie złudnych wyobrażeniach
łeż się nie jawi hałasem ni ciszą,
zgiełk to zew ufnego uniesienia,
cisza - sen tych, co kochają lub wiszą!
W wizji mojej kłam to wąż co ducha
zamiast bliskością raczy złudnym miodem
ubranym w słowa, jak ciemny jad do ucha
sączącym się ze słowem mimochodem.
W mojej jaźni giniesz, gdy w me oczy
kłamiesz. Gdy łżesz, jesteś upadłym
królem
każącym serca więź posoką broczyć,
a krwi nie w sposób nie iść w parze z
bólem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.