Klątwa upadłych
Regata na drewnianym stoliku głos lektora
pełza za meblościankę pod łóżko fotel
a ja we wgłębieniu przenika we mnie i
nachodzi na siebie ściera światy
a ja gdzieś pośrodku dwóch planet
staram się nim nie przeszkadzać
zrozumiałem to pierwszy raz kiedy sięgnąłem
ponad to chwilę później telewizor przestał
odpowiadać w promieniach słońca obłąkane
życie i strach zbolałe twarze otwierają
oczy
na krwawy burdel i zapraszają śmierć
obudziłem się bardziej dorosły
witryny i wystawy utożsamiły się z
próżnią
zaledwie chwilę po tym gdy osiągnie już
wszystko pot zalepia oczy spoglądam na
dłonie nocą obce języki przepełniają mnie
nieznanym strachem
odgłosy ulic kryły się w każdej ze ścian
jak człowiek może być tak nieszczęśliwy
kiedy zanurza się w głąb w pewnym stopniu
byłem protoplastą pierwszy raz wybiegłem
przez zamknięte szklane drzwi
straciłem pamięć
z tej okazji pierwszego czerwca ważyli
ludzkie mięso
Komentarze (3)
Czytałam, to chyba za trudne dla mnie bo nie kumam.
dziękuje za komentarz i czasy 30 lat wstecz były w
dużej mierze kolorowe
zaskakujący i trochę mroczny