Klaun
Bo proszę Pani, ja się Pani tak
przyglądam,
że taka piękna i przystojna. Ja w
potrzasku.
Czy Pani myśli, że to łatwo tak
spoglądać,
gdy Pani oczy są otwarte już od brzasku?
Bo Pani taka wtedy dla mnie, jak ten
anioł,
który spogląda z dziwną troską, wprost z
obrazu.
Więc proszę Pani, ja do Pani z taką
prośbą,
czy może Pani dziś pokochać mnie od
razu.
Ja nie chcę chyba, proszę Pani, bardzo
wiele?
Ciut uśmiechu, lekki grymas przed
śniadaniem.
Iskierki w oczach, w zestawieniu z ptasim
trelem,
a zrezygnuję już z uśmiechów innych panien.
Bo, proszę Pani, ja na uśmiech czuły
jestem,
ust rozchyleniem można ze mną zrobić
wiele,
więc niech się Pani wobec mnie posłuży
testem
i nim czaruje w świątek-piątek i w
niedzielę.
Tu obiecuję, miła Pani, Pani wierzy,
że z brązem spojrzeń dłużej walczyć nie
próbuję
i zrobię wszystko od śniadania do
wieczerzy.
Posprzątam, zmyję – nawet dzieci
przypilnuję.
Tu chichot słyszę - Pani ze mnie chyba
szydzi,
wesoło krzyczy: „próżne Pańskie są
nadzieje” -
na nic ma miłość, trochę szkoda, nikt nie
widzi.
Jedyny zysk, że jednak ciut się Pani
śmieje.
Komentarze (7)
lubię takie:)
Bardzo mi się podoba ten ciepły, wesoły wiersz:)
Fajnie i na wesoło. Pozdrawiam serdecznie.
Serdeczny, mily w odbiorze wiersz. Niech sie usmiecha
do peela jak najczesciej. Serdecznosci.
:)) Fajnie się czyta. Myślę, że brązowooka pani nie
została obojętna
i szeroko się uśmiecha (jeśli przeczytała):)) Czytam
sobie "Ciutkę uśmiechu" zamiast "Ciut" dla wyrównania
do trzynastu sylab. Miłego dnia.
:))) Z przyjemnością przeczytałam. Miłego dnia
Jeśli ktoś jest przez nas łatwo rozśmieszany to
znaczy, że ta osoba nas lubi.