KLIF
Pamiętam jak przystanąłem wtedy nad
klifem,
gdzie słońce odbijało się srebrnymi
promieniami.
Morze wzdychało z każdym uderzeniem o
skały.
Delikatny wiatr porywał fale do tańca.
Gdzieś w oddali dzień dobijał do nieznanych
portów,
a na horyzoncie rysowały się cienie
odległych wysp.
Znajomy głos krzyczał z oddali:
Chodźmy ...
autor
Alex524
Dodano: 2007-04-27 22:55:58
Ten wiersz przeczytano 1025 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.