klimakterium
no i zdębiałam, patrząc na zawartość
szeleszczącego papieru, trzaskam
drzwiami.
wściekła.
rozbijając słowo o słowo, smakuję.
ależ głupia. wystarczyło pomyśleć, ileż w
nim
ciepła.
rozrywam cacko, na kawałki,
a ty mi się śnij jeszcze. nie wezwę
doktora.
Komentarze (35)
Ewa jak każdy Twój wiersz tak i ten jest super,
podziwiam
No i słusznie, że peelka go nie weźmie, wiersz bdb.
Miłego dnia Ewo życzę :)
++:))
wydaje mi się że rozumiem peelkę, mogę się nawet
utożsamić :) - b. dobry wiersz - o emocjach.
Świetny wiersz Ewo, bardzo obrazowy, pozbawiony
pustosłowia. Pozdrawiam. :)