kobierzec mego istnienia...
to co było,zaistniało owiało odczuciami radości i cierpienia-każde inne-wyjątkowe-potzrebne-choć czasem srogie z naszej czy też cudzej winy...kolejny dzień wypełniający nasze istnienie jest niepewnym płaszczem który przyodziejemy...
Sięgając w dziedziniec dusycki mej
Poznaję siebie
Myśli me…
Dni zatracenia
Błędne osądy
Chwile radości
Uciekam do ciebie duszo moja
Gdy łzy zalewają me oczy
Gdy moim sercem szarpie tęsknota
Gdy ból wypełnia całą postać mą
Zmieniam się
Raz trzeci
Kolejny etap, którego celu nie znam dziś
Każda minuta wielką jest
Daną mi pokorą uczę się czekać
I odnajdywać wolę Twą mój Panie
Tak by wypełnić ją mógł życia pleciony
wieniec
Który jawi to co me
Co było
Co jest
I co danym będzie mi
z wiarą ,nadzieją,miłością a podniesiemy się jak owieczka zbłakana szukająca właściwej drówżki swego bytowania...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.