kobieta sprzedająca pomarańcze...
lubimy wychodzić naprzeciw sobie
lubimy traktować siebie z obojętnością
by następnie wykrzyczeć
do biegnących dzieci,
pary staruszków,
samotnej kobiety sprzedającej pomarańcze
do drzewa,
kwiatu,
mokrego chodnika,
pustej ulicy,
lubimy krzyczeć sobie kocham
lubimy szeptać sobie uwielbiam,
dotykać koniuszkami palców
swoich twarzy
jakby wątpiąc w ich prawdziwość
mimo, że znane na pamięć
właśnie to najpiękniejsze że inne każdego
dnia...
jak my...
jak ta ulica
którą kroczę zamknięta w Tobie...
bezpieczna...
iść ku słońcu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.