Kochała
Ślepymi wargami dotykałam twoich ust
Palcami nieporadnie przebierając wśród
włosów
Garnęłam się do ciebie by być tak blisko
Nie robiło to na tobie wrażenia
Łzami śpiewnymi nuciłam piosnkę kruchą
Marząc o twardej skale zamiast serca
Ale za bardzo ciebie kochałam
By nie dawać ci ciepła
Pod stopami miałam węgle rozgrzane
Lecz wciąż twardo przed siebie stąpałam
Licząc, że kiedyś zmienisz zdanie
I zechcesz posiąść także moją duszę
Tuliłam się we własnych ramionach
Spoglądając w ciemne okna
Czekałam na ciebie każdego wieczora
Z obłędną nadzieją, że dzisiaj się
zmienisz
Nie wiem skąd się brała moja wiara
I to tępe zaślepienie
Zgaduję, że po prostu cię kochałam
Ale czemu – nie wiem.
Komentarze (6)
jak się kocha nie zwraca sie uwagi na nic innego...
podba mi sie ten wiersz.
taki smutny klimat + dla Cb
nawet rozsądek nie poradzi na ślepą miłość.
Bo miłość jest ślepa i głucha na logikę, i nic na to
nie można poradzić:)Wiersz bardzo smutny, ale dobrze
sie czyta.
ładny wiersz, ale taki smutny...
Miłość bywa ślepa... Podoba mi się klimat wiersza,
całość na plus. Pozdrawiam:)