Kochałem Cię (fiolet)
dziękuję Michałowi (jastrz) - za publikację http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/aleksander-puszkin-- kochalem-cie-551003. Dzięki niej - wiersz, który winieniem z przeprosinami dziesiątki lat
Dla nastoletniej - dziewczęcej jeszcze... -
wtedy Kasi K. (- po latach) - na pamiątkę
miłosci zrodzonej przez spojrzenie w oczy i
pocałunek dłoni przy przywitaniu - gdy - w
1982 r. zobaczyłem ją pierwszy raz. Z
kuzynką Basią (tez nastolatką) starszą o
rok-dwa - w ogrodzie swojej babci - a może
- obok, przed domem Basi - rwały filetowe
kwiaty bzu.
Kochałem Cię. - Jak młodzi chłopcy z
miasta.
- Dojrzałość - w ślub... - Tym bardziej
boli serce.
- Wreszcie... - ten wiersz.
- bo...
- nawet na obrazkach...
- nam...
- nam - nie zostało z tej miłości...
- nawet
jedno zdjęcie.
Kocham do dziś! - bez żadnej już
nadziei.
Dałem Ci (- wybacz...) - Zbyt wiele -
dałem... - łez.
Złączył nas - blask... - Los smutny nas
podzielił...
(gdy ślubowałem... - z fioletem rwałaś
bez...)
12. 10. 2020 r.
Komentarze (16)
Sael! - i Sławku! - bardzo długo - i wiele lat to
trwało... - i chyba wciaz tego sie uczę:
traktowaćtrzeba rzeczywisosc- jaką jest. Nie
powinnismy przyjmować wszystkiego , comoznawzyciu
wziąć - dla zadowolenia - czasm dla pozornego
zdowolenia - ale -zdecydowanie osobom waznym -
istotnym dla nas - nie powinienem "nakazywać" jakimi
mają być - zwlaszcza wiszualnie (alenie tylko
wizualnie). - To jestm iara jakijś - moze
chrescijańskiej w naszym wymiarze kulurowym
dojrzalosci. Ogólnoludką wartoscią i umiejętnoscią -
aby swiata - nienaginac do naszych potrzeb ( w istocie
- do naszychoczekiwń i wyobrazeń) - wbrew
rzeczywisosci. Swiat - nietylko fizyzny swiat - to nie
jest to, co sobie wyobrazamy, wymarzyy, co
zapamiętaliśmy sorzed lat, ani to, co ktoś nam o
naszych potrzebach -i potrzebnych nam ludziach
powiedzail, Będąc gotoym do macieżyństwa i ojcowstwa -
nie eo bstluemy u fachowca dziecka wedlug zamowionego
wzorca. jezeli dziecko ma być owocem milosci -
przyjmujemy je - z nadzieją - i kochamy - taim, jakim
jest. Bo nie jest to istota spod sztancy rzemislnika -
okreslona wedlug karnacji, krztaltu oska mwagi i
rozmiaru stopki i pęciny oraz wymiaru - przyszlego
ymiaru w talii. W jaiśsposob- tak jest z miloscią - w
odniesieniu wzajemnym - wzajemnie doroslym - i - np.
malzeńskim... - czy w zwyklym spotkaniu przyjaciolki,
lub osoby sprzed lat.
Pozdrawaim Was - Ciebie Slawku - a i Sael - przy
okazji - serdecznie i stokrotnie:)
Sławku! - jaj była wrazliwai piekna- wiedzą tylko Ci,
ktorzy naprawde ją zanli. Czy jest przez zycie - jak
mowisz "poobijana"? - Byc moze bardzo okrótnie: kilka
operacji plastycznych majacych pomniejszyc urodę -
sprowadzić ją do rozmiarow bardziej mozliwych do
udźwignięcia,
Nie wiem... - nic o tym nie wiem... - ale - moze
właśnie to tak.
Pozdrawiam serdecznie Slawku:)
przeprasam... - nie przemawialo przeze mnie - zadne
zniecierpliwienie:)
Powiem tak. Czasami oglądam zdjęcia z przeszłości i
dość często się zdarza że muszę spojrzeć na rewers by
przypomnieć sobie imię oglądanej osoby. W twojej
pamięci pozostał wyidealizowany obraz wiotkiej
dziewczynki. Niech trwa jak najdłużej gdyż gdybyś
dzisiaj zobaczył poobijana przez życie kobietę,
oczywiście jeśli jeszcze gdzieś tam żyje to zapewne by
nie powstały Twoje wiersze. Pozdrawiam i wspominaj jak
najczęściej:))))
wzruszyłeś wierszem Wiktorze każdy z nas miał taką
miłość
Masz rację Michale - bezpośrednio po wierszu Puszkina
- w Twoim wykonaniu- opublikowalem na gorąco.
dziekuję Ci ogromnie - bo w sposob przypadkowy - twoje
tłumacznie - bylo mi niezbędne do napisania
powinnosci.
:)
Sael! - czy ty jesteś Autorkąbardzo znanej piosenki
(hitu) -o czarnym kamieniu, kwiatach z 5 zeta?- jezeli
to Ty, to wiesz, ze na Imeniny - wolałem Cie
poczęstować czekoladą ("Jedyna")zkieszeni, a Ty -
mialś żal, o bukiecik stokrotek - bo nie, bo mówilem,
że zwiędną. To było pod Pałacem Kultury i Nauki o
znaczącym imieniu Stalina. Data musi być dla Ciebie
oczywista.
Całuję:). Pamiętam scene pozegnania - z itotnmi
słowami Twojego (jej) Taty.
Serdeczości wszystkie całego świata - przesyłam...
Dobry, ale o ile sobie przypominam już go raz dałeś,
bezpośrednio po mojej publikacji.
Wiersz taki czuły melancholijny...pierwsze uczucie na
zawsze pozostaje w pamięci.Pozdrawiam.
A więc przechodzę do konkretów. Będę dosłowna...
Chwale i czytuję twoje wiersze.
Jesteś jednym z tych, dla których warto tutaj wracać.
Jesteś bardzo inteligentny, co widać w każdym wierszu.
Od takich jak Ty, można się uczyć...
Kocham Twoją zabawę słowem. Wzbogacasz moje
słownictwo, przypominasz wiele już zapomnianych
fraz...
Twoja mądrość jest sztandarem Twoich wierszy...
Tak to czytaj... Tak a nie inaczej....
Sael!- ziękuję Ci - za wszystko. Wciąz nie wim, jak
czytać Twój komentarz, Twoje wiersze. - Przy pierwszym
- czytanym przypadkiem wierszu Sael - skojarzenia
miałem tylko jedne... - dziewczyny na emigracji - tym
prawdziwsze skojarzenia - bo obrazek byl sprzed wielu
lat, a ona urodzila się w 54 r. na jako emigrantka w
drugim pokoleniu. - Jednak - Ty - to Sael- i jedynie
tak powinienem wszystko traktować. Swiet ( a w nim -
Poetki i poeci) jest tak niewykły, ze trudno uwierzyć.
- Niezaleznie od wszystkiego - Twoje wiersze są dla
mne niezwykle wartosciowe, piękne i wazne, jednak -
musialem się mylić w bardzo wielu sprawach. -
Wciązobiecuję sobie zobaczyć Częstochwę. Nie znam
Jej... - kilkakroc przejzdzalem - tuż... - ale cóż -
poganiały "sprawy i interesy". - Przecież muszę... -
zajrzeć wreszcie - z prawdziwa modlitwą. Nie
powinienem chyba wracac do 1971 r. - tylko powrocic -
przytomny - w rzeczywistość, w ktorej polskich motyli
nalezy szukać - co najdalej przy muzyce... - Johana
Strausa w jakimś pięknym Cieszynie na Cybiną.
Moze uda mi się napisac kilka przytomnych słów.
Wczoraj - pamietam - cos probowałem, ale - niestety -
zjadlem psychotropowego leka.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj, naturalnie ze "List" to realia... Na zabawy w
ciuciubabkę jestem za stara...
Każdy ma swoje fazy, ale tylko u nielicznych owocują
one taką inteligencją jak Twoja... Co widać w
wierszach.
Sa różne, lepsze i gorsze, ale z całą pewnością
Częstochowy nie widziały...
Krystko i Anno:) - dziękuję Wam sliczie za obecnosc po
wierszem i za komentarz do "mojej milością".
Serdeczności:)
Bartku! - dziękuję za komentarz. - twój komentarz,
taki komentrz - pod tym wierszem. To była - wzajemnie
- bardzosmutna milość. - Czasy były - potworne. -
Skutki - odczuwamy do dziś - i jeszcze dzisiaj trudno
ustrzec się przed psychotropowym bandytyzmem.
Pozdrawiam serdecznie:)
jak widać - zostawiła swój trwały ślad w Twoim sercu.
Piękny wiersz.
Piękny to Wiersz, Wiktorze.
Chociaż jest w nim dużo smutku - tak w każdym razie
odbieram. Tęsknoty, niespełnionych pragnień,
niepogodzenia się z losem...
Wzruszyłeś mnie...
Pozdrawiam serdecznie, życząc miłej, spokojnej środy
:-)