Kokon
Zamknęłam się w szpuli własnego życia,
utkałam kokon ze zmartwień i smutku,
straciłam nawet natchnienie...
Czym dalej przędę,
tym trudniej zawrócić.
Czym dłużej myślę,
tym mniej rozumiem.
Dziś chcąc się wyrwać z osnowy,
znalazłam się w środku kłębka.
I nie pomogły sprawdzone sposoby,
na nic miotanie się wokół szpuli.
Nic już prawie nie widzę,
kołowrotek kręci się we mnie,
wciąga każdą wolną nić,
która próbuje się gdzieś zahaczyć.
Nie o takim budowaniu marzyłam!
Miała być przestrzeń i swoboda,
a powstał kokon zamotań.
W nadziei na opuszczenie kokonu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.