Kolana matki
Kolana mojej matki
kołysały senną duszę
już nie siadam na nich
boję się że skruszę.
W uścisku drobnych dłoni
czułam się szczęśliwa
dzisiaj z biegiem czasu
szczęścia mi ubywa.
Życie nie jest proste
bezsilność się śmieje
bez oparcia skrzydeł
czuję jak kuleje.
Żalem i goryczą
w piersi gdzieś powiało
jesteś matko jesteś
ale wciąż cię mało.
Komentarze (26)
wzruszył mnie Twój wiersz tym bardziej, że nie tak
dawno straciłam mamę, kiedy przeczytałam Twoje słowa
przyszedł mi do głowy cytat z księdza
Twardowskiego''śpieszmy się kochać ludzi'. Miłości
nigdy nie jest za wiele- pozdrawiam
Wzruszający wiersz, z upływem lat jak pocelanowe
filiżanki, kruche nasze matki:) Pozdrawiam:)
Ważne ,że jest !!! Ja już tak nie mogę napisać .
smutny i wzruszający..
mam to szczęście , że mam jeszcze mamę (Dziękuję Bogu
) mimo swoich lat zawsze pamiętam zapach jej rąk gdy
mnie przytulała - heh robi to i teraz, pięknie i
wzruszająco napisane, dziękuję za każde Twoje miłe do
mnie słowo, pozdrawiam słonecznie :)
Witaj Sylwio, sercowy wiersz, matki wciąż mniej,
dlaczego? to bolesna strata.
pozdrawiam.
Pozostaje się tylko cieszyć, że jest, bo nie wszyscy
mają takie szczęście:))
Bardzo wzruszył mnie twój wiersz...kolana mamy..ciepło
serca opiekuńcze ramiona....bezpieczeństwo...Mama to
jedno słowa a wyraża wszystko...pozdrawiam
bardzo ładnie napisałaś o tym, że tej mamy jest coraz
mniej, i choć ciągle jest to już sercu żal, że nie
jest się dzieckiem, kiedy na kolanach mamy było tak
bezpiecznie...
Dla mnie klimat wiersza jest bardziej smutny niż
melancholijny ale to tylko mój odbiór. Wiersz sam w
sobie całkiem, całkiem... ;)
przypomniałaś mi kolana mojej babci :)