Kolejny most
„Runie wnet most tu wzniesiony:
krewko, niedbale,
na krańcach dwóch bliskich sobie brzegach,
ku chwale
kogoś komu chciałem garstkę oddać
cierpienia
mojego. Konstrukcja słaba. Od-trącenia,
marzenia-zgasły, fale zalały uczucia
na sercu oparte. Brakło...chęci wykucia.
Sklecona ze słabego surowca budowla,
rozpadła się na popiół, jak kawałki
węgla.
Czy było blisko? Nie…zawsze za
daleko
do ciebie miałem-bo jestem wiecznym
kaleką,
architekt ze mnie żaden, choć chciałem
ciebie
bardzo - ujrzeć po drugiej stronie dali. W
niebie
byśmy byli, razem w ramionach swych. Lecz
inaczej
się stało- widzę cię tylko w tafli rzeki
tej-
Która płynie, skały na swej drodze rozrywa
choćbym się miał utopić, ja jej nie
zatrzymam...
A więc popłynę wpław. Nabieram ostatni
haust
powietrza” - serce dygocze ze
strachu- „Toast
śmierci wznoszę… zerkam na Ciebie
ostatni raz...”
- woda wypełnia płuca- „Twoja…
niebiańska twarz...
nie czuję nic....widzę karmazynowe
usta...
rozpływają się... ja też....”.
Szukali zwłok do późna.
Nurek zobaczył stare, zniszczone kolumny
kładki – rzekł tylko :” Runie
wnet most tu wzniesiony...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.