Komediodramat
Zalotnik:
Dzieweczko niewinna,
daj pocałować paluszek.
Dzieweczka:
Nie wiem czy powinnam,
mamy spytać się muszę.
Zalotnik:
Nie pytaj mamy ani taty.
Oni zabronią myśli
„kudłatych”.
Jak pocałuję paluszek serdeczny,
to na rączkę
wsunę obrączkę
i bez ceregieli zbytecznych,
wezmę resztę piękną.
Będziesz ze mną szczęśliwa – na
pewno.
Dzieweczka:
Jednak spytam tatusia…
Tato, czy mogę?
Rodzice:
No coś ty, córusia.
Goń powsinogę!
Goń absztyfikanta!
Jesteś stanowczo za młoda, za ładna
dla takiego pierwszego lepszego,
co słodkim słówkiem mami,
obietnicą kusi.
Lepiej zostań z nami.
Dzieweczka:
Nici z całowania.
Zostaję u mamusi.
Ona mi zabrania,
tatuś - zakazuje.
Niech pan inną dzieweczkę sobie
pocałuje.
Ja poczekam na księcia, na koniku
białym.
Tacie się spodoba, że bogaty
- mamie, że wspaniały.
Epilog
Tak mówiła - przed laty
prześliczna dzieweczka.
Dzisiaj stara panna, sama w domu mieszka.
Komentarze (55)
Super historia....Lekko prowadzona piórem z
doskonałym zamysłem ...epilog powala....niestety
często tak bywa ...ze kiedy przebieramy za wiele
pozostajemy z niczym...braooooo
Zakończenie zmieniłbym na ,,Dzisiaj stara panna sama w
domu mieszka"- gdyż w PUSTYM domu nie mieszka NIKT
(podobny błąd popełnił Feel ze słynnym fragmentem ,,w
pustej szklance pomarańcze to dobytek mój"). Co do
treści- fajna, nawet bardzo.
Dorunia:) witaj. Ładny wierszyk popełniłaś:) Tak bywa
niekiedy, ot, proza życia.
życie ma dla nas różne niespodzianki, czy tak być
musi, czy to przeznaczenie? Sama nie wiem. Pozdrawiam
:)
wesoła farsa...na wsi jeszcze się to spotyka...mnie
się bardzo podoba ...pozdrawiam
zgrabnie,realnie, z humorem ,lecz osobiście
zmieniłabym puentę , np".dzisiaj zgrubiały paluszki
,wyblakły usteczka..."pozdrawiam
Może lepiej być starą panną niż ladacznicą na chłopów
zachłanną? Będąc panienką zrezygnowałbym z konika
białego, niechby przybył książę nawet i bez niego. Nie
gorsze jest przecież porsche.
Powinnismy zawsze sami wybierac partnera,ale czy to
bedzie dobry wybor....Czas potem pokaze.Nie zawsze
dobry ten przyslowiowy wrobel w garsci niz golab na
dachu.... W dzisiejszych czasach taka stara panna to
przedsiebiorcza t.z.w.singielka ale czy tak do konca
szczesliwa.... Pozdrawiam.
No to dobrze jej tak ,po co tak kaprysila.
Ale Dorotko, moze znajdzie sie jeszcze jakis
absztyfikant.Bardzo fajny wiersz.Usmialam sie z samego
rana.
Zgrabnie napisany, pozdrawiam