Kominowe harce
Duchy kominów niczym mary,
snują się z dymem w zatracenie
z ołtarzy zgliszczy. Na ofiary
niegdyś złożone... z namaszczeniem.
Próżno więc szukać ręki ducha,
rozwiał się z dymem w ulotności.
Drzemie tam, jeno - przestrzeń głucha,
bez cielesności i miłości...
Duchy, to zwykłe włóczykije,
nie chcą się nigdzie usadowić.
Bo duchy przecież są... niczyje.
Nie można ducha udomowić.
excudit
lonsdaleit
14:47 Piątek, 31 stycznia 2014 - ...
Komentarze (20)
po co. Popełniłem literówkę. Jeśliby tej duch miał
zatruć dwutlenkiem węgla domowników - bo jest złym
duchem - to niechaj go ściśnie...mróz powyżej minus
dwadzieścia. Tak sądzę.
Witam. PO długim...niepisaniu z twojej strony. Pozwól
na maleńką analizę twojego wiersza:
Rytm ósemki. Rymy krzyżowe - całkiem udane. A poi co
udomawiać? Niech spokojnie wysnuje się poza komin. I
hajda - w mroźną dal.
Pozdrawiam
Jurek
bardzo ladny..pozdrawiam..
momo że częstochowskie rymy u pana straszliwie... a
już przymiotnik do przymiotnika to wręcz nie przystoi
.. to jednak czyta się dobrze a ostatnie dwa wersy
super:)
u nas na strychu mieszka duch sobie
bo codziennie głośno gdzieś skrobie
Pozdrawiam serdecznie