Komora
Podziurawiona
mapa już mi
nie potrzebna
uboga
w szczęście
była
Nieważne...
Przecież
idziesz
na przód
nocą natchniona
leżąc pod
łuną gwiazd
Głód czasem
słów mi
doskwiera
a w głowie
szmer jednej
piosenki słyszę
Oddalam
się dalej
i ciebie tam
widzę
i znowu
powracasz
do głowy
się wbijasz
I choć bym była
ze stali
i gniótł
z całych sił
to pęknę
jak bańka
i zamienię
się w pył...
autor
Aramena
Dodano: 2013-04-19 09:36:00
Ten wiersz przeczytano 1012 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Bardzo mi się podoba. Życzę miłego dnia