Kompleksy
Bałagan wciąż robię,
Szelki nie przyszyłam,
Niedokładnie zmywam,
I jestem zawiła
Gdy otworzysz szafę,
Wszystko z niej wypada,
Mam tysiąc wałeczków,
Wstydliwość ma wada,
Lecz najgorszą wadą,
Jest moja nieufność,
Że odejdziesz dzisiaj,
Lub zostawisz jutro,
Kochaj mnie tak mocno,
Żebym uwierzyła,
Że ta nasza miłość,
To trwałość i siła.
Dla najlepszego, najbardziej kochanego Roberta
autor
Bernice Shelley
Dodano: 2010-06-17 20:15:26
Ten wiersz przeczytano 557 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
niezła rozprawka o kompleksach, na nie lekarstwo nosi
każdy w sobie, trzeba tylko uwierzyć :-)