Kompot z rabarbaru
dzisiaj są modne rolniczki wojownicze
szarżujące twardym bykiem ekologię
co dwa razy przeanalizują problem
zanim gdzieś na glebie odcisną racicę
najpierw dadzą szansę ekonomii zdrowej
i len błękitokwietny polami otoczą
nim się zmiedli paździerz będą słomę
moczyć
w poidle o kształcie kamiennej podkowy
harde wieśniaczki uszyły koszuliny
z białego płótna do samiutkich kostek
będą zasypiały na pachnącym owsie
oplecione haftem z korali jarzębiny
niczym ukochana kasztanka Marszałka
wybiegną zmysły spięte w inochód
przednia prawa z lewą tylną a`la mode
pędem aż w piersiach oddech załka
przygasł zielony knocik w lampie
Alladyna
sen wsadzony na tabuny koni
chce przeszłość jeszcze dogonić
nad kuflami piwa przyszłe się zaczyna
razem ze świerszczami dajmy ostro w
beret
niech ta faza lotu wypadnie kominem
na wsi baby krzyczą – wiara nie zginie
po lampce wina wejdziemy na Mt Everest!
Komentarze (3)
ooo zaskoczył mnie ten wiersz i to bardzo pozytywnie
miło bylo przeczytać pozdrawiam
Tak jest, na Mt Everest:):). Pozdrawiam