Komu w końcu mam pamiętać
Ostatni raz przyrzekam szczerze,
że jeśli zechcesz mnie omamić,
to więcej tobie nie uwierzę,
więcej nie będziesz mnie już ranić.
Bo na to nigdy nie dam zgody,
mam o godności dobre zdania.
Chociaż nie jestem taki młody,
większy jest we mnie stary cwaniak.
Już wielokrotnie mną kręcono,
w południe, nocą, samym ranem.
Sam nie wiem, z jaką będę stroną,
ani tym bardziej z kim zostanę.
Od obiecanek portfel chudnie,
straty sięgają samego dna.
A tak wyglądać miało cudnie,
zespół do końca miał też grać.
Jeśli w nas góra znów uderzy
i utoniemy w kłamstw odmętach.
To, komu w końcu mam uwierzyć,
ileż to razy mam pamiętać…
Komentarze (1)
Bardzo dobry wiersz!
Pozdrawiam serdecznie