W KOŃCU
Odebrałem
w czasie narodzin
było mi to obiecane
Stosunkowo długie
bolesne było nań oczekiwanie
Rewolwer
delikatne muśniecie spustu
opuszkiem
Pokój wiruje
z nim sny
snujące się ponad łóżkiem
Wędrująca na podłogę łuska
ta złotousta diablica
Jeden strzał
sekunda
przed nią zwolniona iglica
Przemyślane dzieło?
Powstało umyślnie
na ścianie?
Szare komórki
myśli w tapetę teraz poprzebierane
I cisza
wszystko zastopowane
stanęło w bezruchu
Nie ocenię efektu
ale o tym rozmyślałem w duchu
Komentarze (5)
Dla mnie optymistyczny, na pewno tapetę trzeba będzie
wymienić i od razu weselej, pozdrawiam serdecznie, nie
zauważyłam wcześniej:)
chyba nie rozumiem,bo dla mnie to wiersz pesymistyczny
klimat optymistyczny! - powalasz swoim poczuciem
humoru i bardzo mi się to podoba ;) Temat ujęty
rewelacyjnie. (gdybyś czytał moje komentarze, to może
zapamiętałbyś, że stać "bez ruchu" albo "w bezruchu",
"w" i "bez" w jednym to za dużo, mamy ruch albo
bezruch, czy też ja jestem w błędzie?)
Wspaniale zobrazowane samobójstwo: ręka, noga - mózg
na ścianie, -zabić się , nic prostszego - sztuką jest
żyć. RiP
Ciekawy wiersz...