To co pamietam z obozu...
Bez pompatycznych słów bez rymów z prawdą osoby kŧóra zna to tylko z książek.Wszystkim zabitym
upodlenie,
ludzkie upodlenie
więzienie zmysłów
cierpienie ciał
i nieśmiertelność jednego naiwnego
poglądu
władzy absolutnej.
Czymże jest Dachau ,Katyń
czy Auschwitz
jedynie i aż trzymaniem
ściśniętych smutnych ciał
kościstych, bladych, łamliwych...
Gdzie może jeszcze tli się
światełko dumnego człowieka.
Czarny od popiołu i dymu
zwęglony piasek pochowa
łaskawie doczesne zmęczone ciało
ukryje jawną zbrodnię
lecz nie przykryje
ludzkiej dumy.
Nie pogrzebie krzyków
chudych śmiertelnie dzieci,
słabych kobiet i mężczyzn którzy stracili
nadzieję.
Dzisiaj pośród wąskich drewnianych
domków
pustych bez zieleni
panuje przejmująca cisza.
Wrażliwość i łzy
usłyszą jeszcze wrzaski lęku.
Oczy nadal zobaczą przestraszone dzieci
niepewne ostatniego dnia
a przecież tak niedawno był pierwszy...
Dzisiaj wszystko jest takie spokojne,tak
niepodobne.
Słyszysz może łyżkę uderzającą w pusty
talerz?
To piosenka tamtych dni
Widzisz krople brudnej wody spływające
powoli
po spękanych ustach?
To kołysanka tamtych dni.
Krótki znów cichy i smutny posiłek
Oczy wbite w pustą miskę
i w małe okno
za nim wiatr bawi się powieszonym,
martwy już nie ucieknie.
A nieopodal kopią głęboki ciemny dół
grób zbiorowy może?
Obraz nędzy i rozpaczy.
Wszystko takie suche i szare.
Wygłodzeni ludzie wydarli i wygrzebali
wypłowiałą trawę
zapewne ostatnia wieczerza
przed honorowym strzałem,a nie to już
przestarzałe.
Szkoda amunicji zbyt droga na zabijanie.
Gaz-sprytne i szybkie.
Chłodne kalkulacje i plan unicestwienia
doskonały
Jude byli i już ich nie będzie.
Dzisiaj?
cóż na pryczy
nie śpią skuleni
jedynie ze ściany
patrzą na swój podły dom.
Na jednym z ostatnich zdjęć
matka przytula chude dzieci
jeszcze się uśmiechają
ale widać strach...
Podarte nędzne szmatki okrywają kawałek
duszy i ciała,materiału też żałują.
Tu życie urywa się szybko i nagle
jak jeden uśmiech jedna zdrowaśka
obdarci z człowieczeństwa i godności
a jednak godnie idą chmara na smierć
Ciemna wstęga młodych i starych
goli bez wstydu różni a jednak podobni
idą na śmierć maszerując w rytm
niemieckich krzyków
jak ich Bóg stworzył świadomi i niewiadomi
końca
idą na słodką śmierć.
Proszę o komentarze i wskazówki
Komentarze (2)
Ujmujacy wiersz, prawdziwa historia i oby nigdy
wiecej. Pozdrawiam.
Przejmujący, Podobają mi się zwłaszcza te wersy
urywane