W końcu przyroda bez człwieka...
...Nie mieszaj się w cudze sprawy...
Mieszkam przy Ogrodowej 4, Narcyzów 5
Codziennie częstuje herbatnikami z płatków
róży jakiś gości.
Dzisiaj odwiedziły mnie motylki.
Pan i pani Cytrynek.
Wypiliśmy razem nektar z kwiatu wiśni i
poplotkowaliśmy sobie troszkę.
Bo wczoraj byli u mnie państwo Żukowie, i
oni powiedzieli,
Że słyszeli o tym, jak gil z kawką się
żeni.
Zaś mrówek i mrówka znaleźli przyjaciół
wśród jeleni.
Biedronka sprzedaje dom, a sroka ukradła
żabie broń.
Szczypawica złamała sobie szczypce, a
bakteria zniszczyła świerszczowi
skrzypce.
Mucha zamiast biedronki poleciała do nieba
po bochenek chleba,
Korniki zjadły całe drewno na ognisko,
przez, co borsukowi zrobiło się przykro.
Cytrynki całej tej historii zaprzeczają, są
pewne, że żuki zmyślają.
W końcu z nimi się nie przyjaźnią, przez co
w to wszystko nie wieżą.
I co tu teraz zrobić?
Wieżyc żukowi czy motylkowi?
Sama nie wiem.
Za to wiem jedno, lepiej się w to nie
mieszać.
W końcu przyroda bez człowieka sobie
poradzi, człowiek w takiej sytuacji tylko
wadzi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.