...Dialog...oczu...
...Bez słów...
Spotykamy się twarzą w twarz.
Oko w oko.
Oddechem w oddech.
Usta milczą, płuca w bezdechu,
Kręgosłup wyprostowany jak nigdy
wcześniej.
Zmysł dotyku pobudzony, powieki sztywnieją
w bezruchu.
Zaczyna się rozmowa…oczu.
Twarz w twarz, oko w oko.
Wzrok przejmuje prowadzenie.
Na początku nieśmiało, delikatnie,
ostrożnie.
Monolog jego oczu czekający na
odpowiedź.
Potem atmosfera się rozluźnia.
Jej oczy zaczynają reagować na bodźce
zewnętrzne.
Sygnał puszczony do jego źrenicy.
I normalna rozmowa.
Przenikają się nawzajem mówiąc o
problemach
Odczuciach.
Tęczówki, co, chwila zmieniają barwy,
Wymieniają się zdaniami, przemyśleniami.
Jedno mrugnięcie, drugie, trzecie…
Dialog wzroku.
Dialog oczu.
Dialog serca.
Dialog duszy.
Bo przecież czasami słowa są zbędne.
Pierwszy kontakt łapany jest dzięki
wzroku.
Oczy umawiają się na kolejną ciekawą
rozmowę na następny dzień.
Bo przecież słowa są zbędne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.