Kończąc swe życie
Wszyscy my kiedyś pomrzemy,
by śmierci pochylić czoła.
Z pokorą oczy zamkniemy,
litości nikt nie zawoła.
Klękniemy gnąc swe kolana,
przed siłą pełną wahania.
Co dawno była poznana,
jako nadzieja przetrwania.
Ale to tylko złudzenie,
śmierć bramy w oścież otworzy.
Ostatnie zada cierpienie,
snem ostatecznym zamorzy.
Wówczas my ciszą tuleni,
zamkniemy oczy przekrwione.
Śmierci łaskawej spragnieni,
kończąc tak życie zmęczone.
Komentarze (3)
To jest bardzo dobry wiersz,a już samo pisanie o
śmierci niektórych wprawia w zakłopotanie,aby nie
wywoływać wilka z lasu-ja jednak też uważam że należy
tego tematu nie unikać bo to i tak nasza
przyszłość-Zdrowych Wesołych Swiąt:powodzenia
Życzę więcej takich wierszy o śmierci. Unikamy jej
niepotrzebnie. A żal odchodzić. I dokąd? Przypomina mi
się wiersz Tuwima "Lokomotywa": "a dokąd to, a dokąd
to, a dokąd to":)
Smierć jest zawsze towrzyszką zycia!>+<