Koniec lata
wiersz na konkurs
Nigdzie się dziś nie wybieram.
Posiedzę sobie raz w domu.
Nie ma niczego za progiem,
co każe wyjść i dogonić.
Zawarłam układ ze słońcem,
że mi poświeci przez szyby
a ja się będę opalać
w cieniu wersalki - na niby.
I wiatr umowę podpisał,
że zajrzy do mnie w niedzielę.
Na pewno wpadnie w południe.
Cień liścia znajdę w pościeli.
Wieczorem przyjdzie sąsiadka,
rzuci zakupy i powie:
masz tu lekarstwa na grypę…
trzy razy dziennie… i zdrowiej.
Komentarze (17)
Mimo grypy siły natury sprzyjają. Bardzo przyjemny
wiersz o wspaniałym klimacie, dobrze nastraja.
na zakończenie lata przeziębienie ciebie
dorwało,dobrze,że takie układy można zawierać to się
człowiek szybciej pozbiera..podoba mi się ten wiersz