Zając Wielkanocny
Zając, ot tak, od niechcenia,
Rzucił na kalendarz okiem.
„To jest nie do pomyślenia!
Chyba problem mam ze wzrokiem!” –
Krzyknął, oczy wybałuszył,
Bowiem Święta wnet być miały,
On zaś w drogę nie wyruszył,
A pokonać miał świat cały.
„Ciepła nora, ciepłą norą,
Pośpię, gdy spełnię zadanie.” –
Rzekł i z wrodzoną pokorą
Zaczął kicać po polanie.
Chwycił koszyk, wnet go rzucił,
Bo zapomniał o pisankach.
Szybko się do nory wrócił
I wydobył stamtąd jajka.
Znów się Zając bije w głowę:
„A gdzie inne smakołyki?”
Rychło mu odjęło mowę,
Bo z prostej matematyki
Wynikało, że w koszyku
Wszystko raczej się nie zmieści.
Zbity zatem z pantałyku
Już porażkę swą chciał wieścić,
Kiedy stwierdził: „Hola hola!
Jadło nie jest najważniejsze,
Na tym polega ma rola,
By Święta czynić piękniejsze!
Wszystko, czego potrzebuję,
To są miłość oraz pokój.
Ludzi wielu obdaruję,
Siejąc dobro oraz spokój!”
Ruszył więc, Zając robotny,
Kędy góry, łąki, lasy,
Dając nam dar tak istotny,
Na Wielkanoc, po wsze czasy.
Komentarze (7)
radosny, ładny wiersz. pozdrawam :)
Radosny wiersz jak na Wielkanoc przystało. Miłego
dnia.
Odważny drogowskaz...
Po śladach
po wsze czasy...(:
Poprawiłam literówkę, dziękuję za uwagę :-)
Fajna, sympatyczna rymowanka Wielkanocna i popieram
konkursowo.
Czytam sobie tylko:
"Szybko do swej nory wrócił", (aby uniknąć formy
"wrócił się")
choć tak jak jest też jest poprawnie, tylko bardziej
potocznie;
i w 6 wersie od góry niepotrzebne "w" (być miały)
Pozdrawiam :)
Ładne świąteczne przesłanie, powodzenia na konkursie:)
Może być.