Koniec, a może początek!
Nie chciałam, abyś odszedł z mego życia.
Błagałam "wróć do mnie kochanie."
Teraz zasypiam z przepicia.
Mam do Ciebie pytanie.
Wiesz jak się czuje?
Jak nigdy zostałam oszukana.
Ciągle się dołuje.
Chodzę zapłakana.
Wiedziałeś o tej tajemnicy?
Pewnie też nie wiesz o innych.
Najchętniej zamknęłabym się w piwnicy.
Lecz wolę znaleźć Cię i resztę temu
winnych!
Teraz nie broń się.
Nie uciekaj przed wszystkim.
Nie zabiję Cię.
Po prostu powiesz prawdę im.
Na początku byłam cholernie zazdrosna.
A Ty dawno nie jesteś ze mną.
Już nadchodzi wiosna.
A rozstaliśmy się przed zimą.
"Serce nie sługa" tak mówią.
Tak samo sądzę.
Oni też się w miłości gubią.
Po myślach błądzę.
Wracając do Ciebie.
Chcę zapomnieć o tym co było.
Nie mogę. Widzę Twe oczy na niebie.
A przecież tyle się zmieniło.
Tyle raz sobie przyrzekałam.
Kochać już przestanę.
Kłamałam.
Uczucia mam mieszane.
Z jednej strony widzę koniec.
Z drugiej początek.
Każdy ma dość serca hec.
Urwałam jakiś wątek?
Tak to jest, gdy ktoś ważny odejdzie z życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.