Kopiści
https://www.youtube.com/watch?v=H-QSYeQnmwQ
Dawno nabrali życiowej mądrości.
Dziś on wystroił się w obecność ojca.
Garniturki skopiowane leżą, jak ulał
z najsmutniejszych wspomnień
niewyciąganych na słońce.
Czy ktoś mu umarł...
Nawet głowę trzyma w cieniu dni,
a zapożyczone słowa
same wpychają się w usta.
Ona, chciałaby teraz,
z pięściami pobiec
do tych, których już nie ma.
W końcu ostrzegali,
że na stare lata
będą mówić
tym samym językiem.
Komentarze (36)
`chciał nie chciał schemat powielamy raz od taty raz
od mamy
Pozdrawiam serdecznie:))
Ziuko pozdrawiam i dziękuję :)
Bardzo czytelny przekaz:)Pozdrawiam!
Winston, zaserwowałeś ciekawe spojrzenie na temat -
dzięki :)
Ciekawy temat, upodobnienie
do prototypu. Skoro jest
przyzwolenie i aprobata to
widać takie życie.
:)
Pozdrawiam!
Magdo :) miłego
Jaki ojciec...Skóra zdarta. Bywa.
Ciekawy wiersz.
Anno :) dziękuję za komentarz udaną fraszką :)
Ze sztuką ta rodzina
nie ma nic wspólnego,
choć ojciec to oryginał,
a syn – kopią jego.
Zosiak :) miło mi, dziękuję
Czytelny przekaz. Ciekawie piszesz :)
:)) jak to, Januszku, a może nie zasłużyłam :)
Klaryso, Krzemanko, dziękuję :)- miłego wieczorku
stawiam + a przeczytam potem
Demono :) - nawet wbrew wcześniejszym założeniom...
dziękuję serdecznie za odwiedziny i pozdrawiam
gorąco:)