KORNIK
W ciemnej sali stoi stol
Na nim kij zlamany w pol
A przy drzazgach rozrzuconych
Siedzi kornik zasmucony
-Czemu placzesz nieboraku
Wszak masz kije dwa do smaku
Czyz nie lepiej miec dwa dania
Dla wiekszego szpanowania?
Kornik spojrzal brew poprawil
Przelknal sline i tak prawi:
-Powiem szczerze nic nie skryje
Ja niechcacy mam dwa kije
Ot po prostu ze starosci
Dragal pekl tu jak na zlosc mi
No i oto sie zaczyna
Wylewania lez przyczyna
Czasy mamy takie teraz
Ze zeznaje sie w papierach
Kto i jakie ma bogactwa
Srogo kazac za matactwa
A ja wczesniej juz zglosilem
Ze mam jeden nie dwa kije
Moc klopotow sie szykuje
Lepiej chyba sie spakuje
Czmychne stad gdzies za granice
I przeczekam nawalnice
No bo ocen przyjacielu
Czy nieslusznie drze w tym celu
Primo zdrowia mi nie stanie
Na papierkow wypelnianie
A sekundo spojrz uwaznie
Czy pomyslal ktos powaznie
By malego tak kornika
Straszyc przyjsciem komornika
No i tercjo twoim zdaniem
Sa dwa dania szpanowaniem
Lecz niestety gdyz dwa dania
Sa do opodatkowania
Konczac we lzach zamilkl nagle
Scisnal zeby jak w imadle
Spuscil glowe ciut sczerwienial
Juz nie kornik...pol stworzenia
Lecz po chwili (swiat sie zmienia)
Kornik doznal cud olsnienia
Wyprezywszy piers kornicza
Podniosl glowe i tak krzyknal:
-Wiem jak pozbyc sie mej biedy
I nie placic bez potrzeby
Oto glosno wszem oglosze:
"KORNIK JEST OD DZIS JAROSZEM!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.