Krajobraz po przegranym dniu
Lejący deszcz, przepełnione rynny, wylane
łzy.
Tak wygląda krajobraz po dniu przegranym
Znów nie wyszło, znów do tyłu, znów
wieszali na mnie psy.
Zawsze ja odchodzę z wyrazem twarzy
zapłakanym.
Kolejne godziny odliczam do końca,
Chcę w śnie zapomnieć, zdobyć złote
laury,
Zamkniętymi oczami nie zobaczę słońca,
Lecz i w śnie wygrywają ze mną szkarłatne
karły.
Wylały rzeki, zalały wielkie miasto
Od łez wody nabrały,
Sam na świecie, sam jeden, wrogów sto.
Szczere łzy bezsilności, grube tamy
przerwały.
Chciałbym raz wygrać, zdobyć serce
Twoje.
Chciałbym poczuć miłość wzajemną,
Może zobaczę kiedyś, na czym naprawdę
stoję,
Wiem, że nie jesteś osobą na uczucia
oziębłą.
Raz wygrać, na podium się znaleźć
Flesz aparatów poczuć na sobie,
Przez chwilę, chociaż z radości
poszaleć,
Jedna twarz w jednej osobie.
Wiem, że zwycięstwo pisane najlepszym,
Wiem, że dla mnie statystyk końcówka,
Mówią, że po przegranej człek jest
pociesznym,
Ja zgasłem jak przepalona żarówka.
Przez wrzawę stadionu odejdę do szatni,
Usiądę, zapłaczę, decyzję podejmę,
Pod zimnym prysznicem cios zadam
ostatni,
W zaświaty przegrany jak zwykle odejdę
Szesnasty maja, wciąż aktualny
Chociaż myślałem, że odszedł wraz z
szczęściem
Nie jestem jak widać całkiem zaradny,
Nie umiem żyć z wiecznym nieszczęściem.
Jakub Lewandowski Płock 20.09.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.