Korowód
Korowód.
Tłum zebranych z pustych głów.
Cudowny krąg samouwielbienia.
Krąg niewydojonych z myśli krów!
Rozwijam pętle sznuru by trafić z
powrotem.
Zaznaczam swym bytem drogę.
Drogę po której kroczyć może każdy.
Nie potknę się spoglądając na gwiazdy.
A potem utulę Cię zwierciadłem mych
oczu...
Ogrzeję oddechem strawionego potu...
Przy tobie jestem sobą...
Kim jestem? Uleczalną chorobą?
autor
DANEK
Dodano: 2005-07-02 09:09:49
Ten wiersz przeczytano 415 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.