Kości
Zakopane kości
Głuchy strzał
Nadal szumi w uszach
A ja czekam
W niebieskiej sukience
Na pustym peronie
Deszcz dzwoni o szybę
A ja wypatruję lokomotywy
I nic i nic
Tylko dym się ulatnia
Z pobliskiego ogniska
Rozpalonego przez dzieci
Obracam palcami
Czerwoną różę z drewna
Posypaną złotym brokatem
Już się nie boję
Odcieni szarości
Głosu nocnych zjaw
Wszystkie uciszasz oddechem
Nadajesz koloru dotykiem
Każdej chmurce
Moim snom
Wiecznie zmęczonych
Czuwaniem nad moim Aniołkowem
Klaudia Gasztold
Komentarze (3)
aniolkowo - o dobre mejsce dla odzinnego wypoczynku -
w domu wczasowym... - w osrodku "bez prblemow" -
latem...
dlatego - dlatak pieknej i mdrej osoby - 'w Twoim
wieku' -barzowaznajest refleksja koncowa. -alleluja -
i doprzodu - wkerumkuspokoju - z Nim -wedlug
najleprzego wyboru:)- wybierz - nalepiej - dojrzale-
wiedzac- co i kogo - i dla czego oraz po co doczego -
wybierasz. - raczej zaden ci nie odmowi - chyba, że...
(chyba, ze on - odrobine uczciwy i odrobine przytomny
- a Ty... - a on musial będzie uznac Cię za "szaloną"
lub nierozsądną:)
Nasze Aniołkowo (w świetle aktualnych wydarzeń) też
jest w niebezpieczeństwie
Początek niepokojący, ale końcówka optymistyczna,
pozdrawiam, z podobaniem dla wiersza :)