Kot
Już słychać głosy śpiewaków
O świcie- pieśń ponad miastem
Wznosi sie wysoko.
Budzi sie miasto do zwykłego życia,
Ponad gór błękitną zasłoną.
Pstrokate tłumy dotąd słodko śpiewające,
Jak rój motyli zewsząd sie zlatują.
Pełne są znowu ulice i place,
Budzą sie ze snu biedni i bogacze:
Ci, co handlują,
Na miejskim bazarze,
Ci, co pracują,
w warsztatach bogacza,
Ci co dopiero w barze w karty grali
I nad szklanym kielichem wódki spali,
Skrzypią nienaoliwione zawiasy drzwi
szerokich,
A przez zgiełk powoli idę Ja.
Patrze na tłumy przechodniów:
- Ten - do bazyliki
- tamten - do pracy
- ten znów do domu.
Do swych urzędów spieszą urzędnicy,
Dudni bruk ulic pod stopą żołnierzy,
Co powrócili z kolejnej wyprawy.
Błysnęło oko dziewczyny ciekawej
Spoza firanek różowego pokoju.
Zawsze dobiega wrzawa, śpiewy, krzyki...
Żebrak z zaułka z zanadrza wyjmuje
kubek, czeka na miedziaki.
Toczy się życie. Ciężarówki znów
tankują.
Ciężkie to wozy, a nad nimi ptaki
hymny poranne głośno wyśpiewują.
W końcu budzi sie On w murach domostwa
swego
Łoże szerokie jedwabne kotary
Z Oczu jego świt wypłoszyły mary
Snu co go dręczył, aż po bramy świtu.
Przechodzą cienie umarłych majaków,
Które dostojność jego tak zmęczyły
Że szelest mych nóg usłyszał.
Stanęłam i popatrzyłam w jego oczy.
Gdy rzekł nogi mi sie ugięły
Usłyszałam tylko głos niezwykle miły.
Przeszedł zakamarki swojego pokoju,
Skończył już uciążliwy rytuał porannego
wstania.
Sądzie teraz na swym tronie wysokim.
Popatrzy sie na mnie oczami pełnymi
pogardy,
A ja sie uśmiechnę i dalej pójdę przed
siebie.
Ten dom ma już cesarza.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.