Kraina Marzeń
Dochodzę do rajskiej przystani,
Wokół pachną żółte żonkile.
Radość zwierząt nie ma końca
Ah jak spędzam ten czas mile!
W błękitnej sukience, jakże powabnej,
Siadam pod drzewem z tomikiem poezji.
Otwieram wierszyk mój ulubiony,
Ileż w tym wszystkim widzę finezji!
Ja i Cisza i nikt więcej!
Tylko echo z każdej strony.
Taki mały własny świat
Jakże szkoda, że zmyslony...
Bo ja czasem lubię tak
Uciec od was z marzeniami,
I głęboko się zanurzać
I odpływać stąd nocami...
Schować się przed ludzkim losem,
Który tak okrutny jest.
Muszę czasem się wyłączyć,
Bo nie dobiegł życia kres.
Mimo obłudnego świata
Mam też własną swą krainę,
W której lubię czasem być
I tam spędzić chociaż chwilę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.