Kraina....sczescia czy pokuty?
Juz nawet nie wiem i nie chce wiedziec co i
jak,
stoje na skraju skaly...
grunt osuwa mi sie spod stop,
jestem zdeptana sila losu
i nikt nie musi mnie zepchnac,
za kilka chwil poszybuje sama.
I moze wreszcie sie znajde w krainie
smierci,
gdzie nie ma zla...
Moze tam odnajde wewnetrzny spokoj,
moze tam wreszcie nie bede widziala w
odbiciu lustra zaplakanych oczu,
juz mi tam nikt nie powie "Kocham", a
pozniej "Zegnaj"...
Moze wreszcie bede szczesliwa,
nareszcie bede niezywa!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.