Krajobraz
Stwór muchy brzęczał.
Tłusta furtka do ogrodu jęczała.
Z ogrodnika w ekstazie płynęła woda na
owoce.
Dużo jeży turlało się nakłuwając lampki,
oczy do ziemi.
W rzece obok stał strach z olbrzymią brodą,
kąpiącą się na powierzchni,
zamiast roślinek, parasoli słonecznych.
W starym rowie mieszkał suchy żołnierz z
zabytkowym kamieniem,
krety chciały mu usypać kurhan.
Na środku między ogrodem, rzeką i rowem
stał piec krematoryjny.
Ognik chciał sie w nim wskrzesić, płonąc od
wybłaganej iskry.
Nie wiem kim jsteśmy?
Muchami, kretemi a może ognikiem?
Są więksi!
Tak łatwo nas zdeptać
Więc do was większych ta prośba
Patrzcie pod nogi i na mniejsze stworzenia.
Komentarze (4)
Trzeba pochwalić za rewelacyjny pomysł :)
Ja bym te słowa do naszych kochanych wielkich krytyków
skierował :)
mnie się podoba ,treść .
No no...ciekawy wiersz +
chyba kretami ... hmmm :)