Skazany
Zabraliście mnie do pokuje bez klamek,
Kazaliście siedzieć do wyroku
Wyrok wydaliście sami nie informując mnie o
nim
Poznam go dopiero, gdy będą prowadzić mnie
na śmierć.
Powiedzą, że taką podjęli decyzje
Że tak będzie lepiej dla innych
Zbyt wiele myślisz możesz być
niebezpieczny
Tak będą brzmiały słowa wyroku
I usiądę na metalowym krześle
Na głowę założą mi koronę z drutu
Ona będzie na Sali, jako jedyna odwróci
wzrok i obetrze łzy
Inni będą siedzieć weseli, że ginie
kolejny, co ma coś do powiedzenie
Słyszę włącz jedynkę, w tym momencie patrzę
na nią
Pytają mnie czy chce coś powiedzieć,
Korzystam z okazji wypowiedzenia ostatnich
słów w życiu
Więc mówię,
Obetrzyj łzy będę tu czy tam, będę kochał
Teraz mówią włączyć dwójkę
Czytają mi, za co tak naprawdę ginę,
W oczach mam łzy, ale nie, dlatego, że
zaraz umrę
Zostawię ją samą a mogłem się jeszcze jej
przydać
Śmierć nie przeraża mnie bardziej fakt, że
teraz naprawdę poczuje, co znaczy
samotność
W tym momencie krzyczą włączyć trójkę,
Ciało wykrzywia mi skurcz mięśni
Zamiast krwi teraz płynie prąd
A ja umrę z uśmiechem na twarzy
Uśmiech będzie dla Niej, bo Ona jako jedyna
nie chce by tak było
Ale pogodzi się z tym a mi będzie miło, że
odwróciła głowę i nie patrzyła na
egzekucje
Uśmiech będzie też miał drugie oblicze
będzie szyderczym śmiechem z tych
wszystkich, którzy siedzieli jak w
kinie.
Nie wiedzą, że została Ona i będzie
kontynuować moje myślenie.
Teraz Ona stanie się ich wrogiem i
koszmarem
Z tym, że ja dałem się złapać a Ona ich
zniszczy.
Jakub Lewandowski Płock 5/6.08.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.