Siostra
Wiersz napisany dla mojej siostry Ciotecznej, w momenci gdy ona przechodziła bardzo trudną do wyleczenia chorobę. Oczywiście wszystko skończyło się dobrze, nie mogło przecież inaczej.
Wykończona, półprzytomna, zmęczona dniem
Odwieziona wbrew własnej woli, odwieziona w
puste zielone korytarze,
Do końca nie wiesz, co się dzieje, dlaczego
tu jest i co się właściwie stało,
Jedzie na szpitalnym wózku, lampy migocą
przed oczami a panowie w fartuchach krzyczą
tyko 'szybciej' 'z drogi'
Powoli opada z sił. W końcu zasypia na
szarym prześcieradle w izolatce.
Lekarze, jak sadystyczni naukowcy,
korzystając z okazji, że śpisz dokonują
strasznych, ale potrzebnych zabiegów,
Dobrze, że w tym momencie w głowie masz
tylko jeszcze niespełnione marzenia.
Nic nie czujesz, nie jesteś świadoma faktu,
co oni z tobą robią....
I już po wszystkim....
Budzisz się, patrzysz w bok, rodzice
oczywiście są z tobą.
Wszyscy wiedzą, że mimo powagi sytuacji
będzie dobrze.
Nikt nie dopuszcza innej myśli.
I znowu zasypiasz.
Biedactwo.
Najgorsze już za tobą, teraz tylko czekasz
na szczęśliwy koniec.
Na wyjście na świat z czterech ścian
piekła.
I my na to czekamy!
Jakub Lewandowski Płock 31.05.2006
Dla siostry Martyny kochającny brat cioteczny Kuba.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.