KRAKOWIANKA
Składam dzięki za ciebie, za twe usta i
oczy
Są mi piękne jak słońce co przez niebo sie
toczy.
Składam dzięki za ręce co tak lekko mnie
pieszczą,
Za cię, Krakowianko, tyś jest siłą mą
wieszczą.
Za twe piersi co uczą czym jest komfort,
schronienie
I twe stopy gdy skaczesz przez leśne
strumienie,
Za twe włosy, tak miękkie, bujne i
zuchwałe,
I za gniazdo twych ramion, gdzie me serce
jest całe.
Za Tatry przepiękne, pełne łąk i
strumieni,
Gdzieśmy szli jak jagnieta, ciągle w siebie
wpatrzeni,
Za wstęgę wiślańską, za wawelskie podmury,
Gdzieśmy szli ręka w rękę, jak rzeźby
figury.
Za parę tych chwil co wciąż w dal
uciekają,
Za wzniosłość twych celów co porażki nie
znają.
Za piękno twych spojrzeń, gdy cię dotknę
znienacka
Za...cokolwiek mi dajesz, pieszczoty lub
cacka.
Komentarze (5)
Bardzo udany wiersz.Wszystko ma w odpowiedniej
proporcji i treść i dobry warsztat.
Zamżciłeś nieźle w sercach wieszczkom Lvie... I co to
będzie??? Wiersz jak zwykle romantyczny.
No ,no, no brunetki,blondynki...?:)
ale się rozpisałeś..zakęciłeś zamotałeś..serce swoje
wciąż pa próbę wystawiasz..
Ceper zamącił wśród Górali? Niebezpieczne, ale się
chwali! "Krakowianka jedna, miała chłopca z drewna, a
dziewczynkę z wosku - wszystko po krakowsku!"